Gdzie ten Architekt i skąd takie plany
Ja nic nie chciałam prócz leśnej polany
Spać naga wśród liści
I myć się w rosie
Czasem zamykać zapach burzy w nosie
Z ziemi zbierać miłości owoce
Wszystko jest lepsze niż obco posłane noce
Nie kładź mi dywanów
Gdzie nie moja droga
Nie zaczesuj włosów
Gdy mi w głowie swoboda
Zostaw mnie dziś proszę
Gdy mnie ktoś oswoi
Tuż przed ołtarzem staniem jako twoi
Wtedy nam wydziel w Niebie mieszkanie
Wtedy Boże chętnie zjem z Tobą śniadanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz